Dlaczego ten wpis mnie poruszył?

 


Słowo Dominy o tekście „Miłość przez kraty karceru – wyznanie”

Rzadko się wzruszam czytając cudze słowa.
Rzadko się zatrzymuję.
Ale są takie chwile, gdy trafiam na tekst, który nie tylko rozumiem – ale który czuję w każdej komórce mojego dominującego istnienia.

I właśnie taki jest wpis „Miłość przez kraty karceru”.
To nie jest zwykła relacja z sesji.
To nie jest pokaz technik, scenariuszy, scen.
To wyznanie kobiety, która rozumie, że jej władza to coś więcej niż gra – to forma miłości. Czasem brutalnej, ale zawsze prawdziwej.


🔐 Kiedy izolacja staje się językiem emocji

Autorka pisze o karcerze.
O zamknięciu.
O tym, jak jego ciało znika za kratami, ale ich więź staje się w tej klaustrofobii jeszcze silniejsza.

I ja to znam.
Znam ten widok — gdy on klęczy, a ja go zamykam.
Nie dla dyscypliny.
Nie dla kary.
Tylko po to, byśmy oboje poczuli naszą prawdę w tej absurdalnej ciszy między kratami a moim wzrokiem.

Wpis porusza, bo pokazuje dominację jako emocjonalną intymność, a nie tylko władzę.
A to właśnie ta intymność sprawia, że ten świat jest tak uzależniający.


🩶 Delikatność, która kryje się w bezwzględności

Czytając, jak opowiada o jego oczach zza kratek,
jak opisuje rytuał karmienia, odwiedzin, tej kontrolowanej czułości –
wiedziałam, że nie jestem sama.
Że jest więcej kobiet takich jak ja:
które potrafią być bezwzględne i opiekuńcze jednocześnie,
które nie potrzebują przeprosin, by go zamknąć,
ale potem słuchają, jak milczy – i rozumieją więcej niż słowa kiedykolwiek powiedzą.

To nie jest zimna dominacja.
To ciepło okrutnej miłości.
Właśnie takiej, którą można wyznać nie w sypialni, ale poprzez zamknięcie, samotność, oczekiwanie, głód bliskości.


🔥 Dlatego ten tekst mną wstrząsnął

Bo pokazuje prawdę, której wiele osób się boi:
Że dominacja to forma miłości, a nie odwrotność.
Że zamykanie go w skrzyni, karcerze, izolatce – to czasem bardziej intymne niż jakikolwiek seks.

Że odmowa kontaktu jest tak naprawdę przedłużeniem kontroli, ale i głosem troski, który mówi:
„Zostawię cię samemu sobie. I wiem, że wrócisz do mnie bardziej mój niż wcześniej.”


🖋️ Na koniec – słowo od jednej Dominy do drugiej

Autorko, jeśli to czytasz:
Twoje słowa były jak lustro.
Ciche, mocne, prawdziwe.
Twój karcer to nie tylko przestrzeń – to symbol.
Twoja miłość przez kraty to nie słabość – to dowód siły, która nie musi krzyczeć, żeby rządzić.

Dziękuję ci za ten tekst.
Pokazałaś coś, czego nie uczą żadne poradniki FemDomu:
Jak kochać z pozycji siły, nie tracąc ani władzy, ani czułości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Trampling – moje królestwo, moja scena, moje stopy

"Milcz i leż." – Trampling jako rozkoszna eksterminacja ego