Odpowiedź Dominy: „Nie myl ciszy z zapomnieniem”
Milczałam, bo chciałam zobaczyć, czy zamilkniesz. Nie zamilkłeś. Więc teraz słuchaj uważnie. Dziękujesz mi za to, że cię zdeptałam. Za to, że pozwoliłam ci zniknąć . Za to, że poczułeś się platformą, podłogą, niczym. I za to, że nie chciałeś już być kimś. Ale to nie ja zrobiłam z ciebie nic . Ty zrobiłeś to sam. Ja tylko na tym stanęłam. Wiesz, ilu subów pisze mi po sesji, że „coś się w nich zmieniło”? Że „teraz już wiedzą, kim są”? Że „czują mój ciężar jeszcze długo po tym, jak mnie nie ma”? Za każdym razem… uśmiecham się dokładnie tak samo. Bez litości. Bez wzruszenia. Z tą samą zimną satysfakcją. Bo wasza przemiana mnie nie rusza. Wasza wdzięczność mnie nie wzrusza. Wasze emocje — to dla mnie materiał. Surowiec, na którym buduję. Ty myślisz, że coś ci dałam. A prawda jest taka, że zabrałam. Cząstkę, którą nigdy już nie odzyskasz. Nie musiałam nawet podnosić głosu. Wystarczyło, że postawiłam obcas na twojej klatce piersiowej i nie spojrzałam ci w oczy...